28 lip 2011

Chryzokola. / Chrysocolla.

Od 29. lipca do 7. sierpnia będę znów wyjechana i nieosiągalna, więc gdyby ktoś potrzebował się skontaktować, proszę poczekać na moją odpowiedź po 7. (Dobra, przyznaję, pozapisywałam się na Wasze candy i mam nadzieję, że może wygram, a zapomniałam o swoim kolejnym offline-urlopie;) )
From 29th Jul to 7th Aug, I'll be at the sea and unavailable, so if anyone needed to contact me, please wait for my answer until 7th! (Okay, I admit, I hope I will have won a giveaway and I wouldn't like to miss my prize!;)

Od dziś mam już "dwójkę" z przodu. Co samo w sobie nie jest złe, ale jednak 20. urodziny to bardzo stresujące przeżycie. Z tego stresu powstała jeszcze świeżutka i parująca ;), moja pierwsza chyba tak pracochłonna bransoletka. Sznur herringbone wypleciony z toho 15o - czyli tych supermaleńkich - plus duża kulka chryzokoli. I przyznaję, że pękam z dumy!


From today on, I'm no longer a teenager. Which doesn't really seem so terribly bad, but... 20th birthday is somehow a stressful day. And the stress led me to finish a bracelet made of 15o tohos (15o meaning supersmall) and a chrysocolla. And I couldn't be more proud of myself ;)





A w kwestii candy jeszcze - z okazji urodzin, przedwczorajszych imienin oraz urodzin bloga 9. sierpnia - cukierasy są już zaplanowane! Muszę jeszcze tylko dokończyć nagrodę, bo chciałabym od razu pokazać gotowy produkt, jaki otrzyma zwycięzca - co z racji mojego wyjazdu może potrwać ;) - i będą cukierki. Dziękuję Wam za komentarze - żółty wisior uniknął "rozbiórki" ;) - i pozdrawiam z Już-Prawie-Kołobrzegu!

26 lip 2011

Potrzebuję rady! / I need an advice!

Udłubałam taki oto wisior - i nie jestem do niego przekonana.Najpierw miał być bransoletką, ale okazał się za mały - więc miał być wisiorem typu kółko i nic w środku, ale też jakoś nie wyglądał - i mam wrażenie, że z tym agacikiem w środku całkiem mu do twarzy, tylko nie mam zielonego pojęcia, do czego można by go nosić?

Strasznie problematyczne są takie ostre, nasycone kolory koralików dla mnie. Ale może Wy jesteście ode mnie mądrzejsi(-sze)? Poradźcie, proszę! :)
(Dla uściślenia - "agacik" w środku ma 10mm średnicy, a całość - około 5,5cm średnicy.) 

I made this pendant and I'm... not so sure about it. First it was to become a bracelet, but turned out too small, so I wanted to make it a "round pendant with nothing inside", but it somehow looked wrong, too. So I put that tiny agate inside, but I still don't know if it's okay - and I have absolutely no idea what do I wear it with? I feel like "those juicy-colored beads always look beautiful... in a box". But maybe you have any idea what to do with it? Help me, please! :)
(And just to make it clear - the agate inside is 10mm in diameter, and the whole pendant - over 5,5cm=2,2 inches wide) 


23 lip 2011

Pretekst. / Pretext.

Zdjęcie bransoletki w formie pretekstu - bo tylko ją mam akurat na dysku, a bardzo mocno muszę się z kimś podzielić myślą, że to na pewno kolejna nieprawdziwa informacja. Na pewno.
The photo of a bracelet is just a pretext - it's the only one I got on my computer at the moment, and I seriously need to somehow share the thought that it's just another fake news. It has to be.


 

19 lip 2011

Kokardka. / Bow tie.

Tym razem już prawdziwa, nie motylkopodobna. Perełki słodkowodne czekoladowe, galwanizowane srebrne toho, ok. 5cm szerokości. Okropnie niefotogeniczna, wciąż wychodziła za ciemna przez kolor perełek, ale chyba w końcu co nieco udało mi się uchwycić :)

This time, it's a real bow tie - not a butterflyish one. Chocolate-color freshwater pearls, galvanized silver tohos, about 5cm wide. Totally non-photogenic, it kept on being too dark - probably because of the dark color of pearls - but I think those shots are quite okay ;)




I jeszcze zaproszenie na candy - wciąż nie moje, ale moje już się szykuje ;)
 (zdjęcie powinno być podlinkowane. Jeśli nie jest - klik!)

17 lip 2011

Znów serduszka. / Hearties again.

Przez siedem dni męczarni schudłam kilogram. Dieta kapuściana jest ZŁA i nie mam nic do dodania w tym temacie.
Za to w temacie zarówno perełek słodkowodnych, jak i serduszek, mam do dodania wiele. Chyba nigdy mi się te maluszki nie znudzą ;) Tym razem perełki purpurowo-śliwkowe i srebrne galwanizowane toho. Jeszcze bez zawieszki, bo kombinuję z dorobieniem tu ogonka, żeby serduszko nie było serduszkiem, tylko karcianym pikiem, ale raczej przeciętnie mi idzie.

Seven days of torments and I lost a kilogram. One. The cabbage soup diet is EVIL and  I have nothing more to say about it. 
But I do have a lot to say if it comes to freshwater pearls and hearts - I guess I'm never gonna get bored with those nicies. This time the pearls are plummy-purple and supported by galvanized silver tohos. Not hangable yet, because I'm trying to turn it into a spades symbol, but it's not going too well ;)


 

Edit: znalazłam zagubione zdjęcie na dysku, a bardzo mi się podoba, więc dodaję ;) 
Edit: I found a lost picture on my computer and I like it a lot - so I'll just add it here ;)


14 lip 2011

Różności. / Miscellanea.

Dzień czwarty. Pożarłam wczoraj dwa paski czekolady miętowej, a dziś zamiast bananów, jem porzeczki. Też owoce, i na pewno nie tuczą. Chyba. ;)
Diet, day 4. I devoured two stripes of mint chocolate yesterday and today, instead of bananas, I'm eating red currants. Hope they're dietetic too. 


A dziś wrzucam różności, które chyba nie "zasługują" na osobne wpisy, bo to takie zwyklaczki. O, proszę:
1. Ametyst na posrebrzanym łańcuszku. Kamień zdobyty za paręnaście groszy na wrocławskim jarmarku:
 And I want to show a few things that do not seem to "deserve" single posts, they're such... casualies:
1) An amethyst - bought in Wroclaw for an amazingly low price - on silverplated chain.


2. Pierścionek odnawiany - oczko to sęk drzewa, pierścionek oryginalny został zakupiony co najmniej 30 lat temu w którymś z kurortów, niekoniecznie nadmorskich - dane są niejasne ;) W każdym razie, obrączka całkowicie sczerniała, więc wymieniłam ją i nieco odlakierowałam oczko.
2) Refashioned ring with a wooden knot - I just changed the ring base as the old one got all black. The knot is more than 30 years old.


3. I bransoletka z rzemienia plecionego z koralem i charmsem w kształcie róży. Sprężynka do rzemieni trochę za duża, ale mądry nie zauważy, a głupi niech myśli, co chce ;)

3) Leather-strap bracelet with coral and a rose-shaped charm. 



A tymczasem  - wymyśliłam, żeby popróbować czegoś w stylu sutaszu, ale bez sutaszowych sznurków - zamiast nich, ze sznurkami z koralików. Potem okazało się, że ktoś już na to wpadł - nazywa się to 'bead quilling' i jest mocno czasochłonne i mocno.... wciągające. ;) Proszę życzyć mi powodzenia! :)
And right now I'm discovering "soutache with beads" - I was wondering if that's possible when I found out it had already been invented - and it's called 'bead quilling'. Terribly time-consuming and... addictive ;) Wish me luck!

13 lip 2011

Morelki. / Apricots.

Diety dzień trzeci. Wczoraj się złamałam i pochłonęłam rafaello. Sztuk jedną. To było najcudowniejsze rafaello w moim życiu. ;)
Kolczyki - perły seashell i elementy posrebrzane. Zakup perełek był zdecydowanie spowodowany ich kolorem: mniejsze są matowo-kremowo-białe - moje idealne wyobrażenie koloru "perłowego" - a większe błyszczą i mają kolor, który kojarzy mi się tylko z określeniem "morelowy".
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze - zwłaszcza, że są tak miłe i motywują do dalszej pracy :) A że szykuje się rocznica powstania bloga, i parę innych ważdnych dla mnie rocznic, może czas pomyśleć o candy?... :)

Diet, day 3. Yesterday I gave up and ate a rafaello. It was the most awesome rafaello I've ever had. ;)
The earrings - seashell pearls, silverplated metal. The pearls were such a color-inspired purchase - the smaller are matte-cream-white - my perfect idea of the "pearly" color  - and the bigger ones are so shiny and "apricoty" - that's the only word that comes to my mind when I look at their color. 
 Thank you for all your wonderful comments! I have an bloggoversary coming, and a birthday, and... maybe it's time to think about a giveaway? ;)




12 lip 2011

Fiołkowo. / Violets.

Diety kapuścianej dzień drugi. Wariuję z odstawienia czekolady.
A biżutek wczorajszy, prawie-jeszcze ciepły, udłubany w szale zapominania o istnieniu czekolady. "Kamień" akrylowy/plastikowy/w każdym razie sztuczny, dookoła toho i szklane "bicone". Nie wiem jeszcze, na czym go powiesić - ale jest raczej mocno duży (na ostatnim zdjęciu 2cm obrączka dla porównania), więc pewnie skończy na długim łańcuszku kulkowym jako wisior "pępkowy" (pozdrawiam Weraph ;))


Cabbage soup diet - day 2. Chocolate-withdrawal syndrome drives me crazy.
The jewel made yesterday, in a crazy forget-that-chocolate-exists rage. The "stone" is acrylic/plastic/something fake anyway, surrounded by tohos and glass "bicones". I'm not sure what I will hang it on - but it's pretty big (the last picture shows a 2cm wide ring to show the size better), so it will probably end up as a pendant on a superlong ballchain.
\


9 lip 2011

Porcelanowa. / Porcelain.

Wzór na takie oplecione korale znalazłam daaaaawno temu na jakiejś azjatyckiej stronce i szalenie mi się spodobał, ale najpierw nie miałam nic odpowiedniego do oplecenia, a jak już trafiłam na te porcelanowe kule, to oczywiście kupiłam ich tylko 5, bo nie wiedziałam jeszcze, że powstanie z nich taka bransoletka i że będę potrzebowała więcej. A zanim domówiłam, oczywiście odleżały swoje - ale myślę, że było warto. :)
Kule z porcelany, Toho 8o i 11o.
(A wyjazd nad morze taaaaaaaaaaaaak mi się udał ♥ ;)

I found the pattern for those beaded-beads a looong time ago on an Asian website and I loved it, but I had no idea what to use it with. Then I only bought 5 porcelain beads, because I didn't know I was going to make them into a bracelet and I would need more. So the project had to wait even more time until the ordered beads arrived - but I guess it was worth it. 
Porcelain huge beads, Toho 8o and 11o.
(And I enjoyed my stay at the seaside sooooooooooo much ;)






1 lip 2011

Wyjeżdżam! / I'm leaving!

Co prawda tylko na tydzień - ale w dobrym kierunku, bo nad morze. I o ile udało mi się zdać dziś egzamin, będzie to tydzień bez żadnych przerw - w przeciwnym razie, będę kląć na czym świat stoi, i zasuwać z Kołobrzegu do Wrocławia w dniu, który PKP uznało za idealny dzień na strajk.
Tak czy inaczej, pozostaję offline. Na wszystkie maile ładnie odpiszę zaraz po powrocie, 9. lipca.
Trzymajcie kciuki, że zdałam i będę miała wreszcie zasłużone wolne po 5 (!) tygodniach (!!!) kucia. Nienawidzę studiować. Ale jak wrócę, będą nowości! :)
Udanego tygodnia wszystkim pracującym oraz urlopującym się!

Just for a week, but in the only right direction - to the sea! However, if I hadn't passed the exam today, I'll have to go from Kolobrzeg to Wroclaw on the day that was chosen by our train communication to be a perfect day for striking. 
Anyway, I'm offline now. I'll answer all of the emails as soon as I get back on July, 9th. Hope I'll a free week after 5 (!) weeks (!!!) of cramming, cramming and cramming. Keep your fingers crossed for me :)
I hate studying. 
But when I get back, I'll show you some new stuff I already made. 
Have a wonderful week, nicies!