30 sty 2013

Sklejanki, znów. / Lots of glue, again.

Sesjo, sesjo, skończ się już.
Wszystkim wytrwałym "odwiedzaczom" bardzo dziękuję, i obiecuję, że niech tylko ta sesja się skończy, a jak dorwę jakąś drobnicę, to nie wypuszczę. I będą koralikowce znów. Obiecuję!






6 komentarzy:

  1. Bardzo sympatyczne są Twoje "sklejanki". Przypuszczam,że każda z nas ma takie momenty,że musi zrobić coś innego niż "koraliki ",mnie też się to zdarza,wtedy powstają rzeczy proste,nie wymagające wielkiej cierpliwości i dużo czasu.Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Koralikowe czy nie, ale i tak bardzo fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam słabość do wisiorów z Cameą... Bardzo piękny wisior!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sklejanki czy składanki, wszystko jedno. Jak nie mam czasu to podobnie jak ty rzucam koralikowanie na rzecz "składanek" Nie są gorsze. Kocham camee i mam ich całe szuflady. Kiedyś mówiłam ze każda kobieta powinna mieć choć jedną w swojej szkatulce.Nic sie nie zmieniło nadal tak uważam... Zapraszam do siebie http://unikatart.eu/ , pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że masz takie same postanowienia po-sesjowe co do drobnicy jak i ja. Powodzenia z sesją! Nie jesteś sama ;) Świetne zawieszki. A w wolnej chwili zapraszam do siebie po odbiór wyrożnień -> http://odskocznia-piwi.blogspot.com/2013/02/wyroznienia.html

    Pozdrawiam, Piwi. ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!
Your comments feed my blog ;)